witam wszystkich!
tak wyszło że w moim akwarium zabrakło
co2 na jakieś 2-3 tygodnie
(coś czuję że to rażące zaniedbanie i poniosę tego konsekwencje...)
do tej pory wszystko "grało" roślinki pięknie rosły, glony tylko
na szybie z tylu i w postaci zielonego nalotu.
akwarium funkcjonuje od października i wszystko się ustabilizowało i w ogóle
aż tu nagle to
co2.... i się zaczęło:
roślinki- microzoria tak jakby zbladły i sie porobiły na liściach takie brązowe plamki
zwalam to na brak
co2, na mchu wyrosła "sadako"
takie kudły długie zielone
ale ciekawe bo tylko po prawej stronie zbiornika a po lewej nie to samo sie tyczy microzorium z plamami. ph w tym czasie było niemal 8!
napełniłam butlę, parametry wróciły do normy ph7 kh6 no3 niemierzalne od samego początku i myślałam że wszystko będzie ok, zamiast tego na mchu i micro... wyrósł
"piękny" glonowy dywanik takie jasno zielone cieniutkie i gęste niteczki (krótkie)
a oprócz tego pojawiły się chyba krasnorosty takie szare pędzelki mimo że ani jednych ani drugich nigdy wcześniej nie miałam. co się stało?
czy chodzi tu o długą zmianę warunków czyli dziurę w dostawie
co2 i skok ph
czy raczej o nagłe nawożenie poprzez odkręcenie
co2
no i oczywiście- czy to wróci do normy czy czeka mnie wysyp a raczej zasyp glonami?
i skąd te szare pędzelki? bo nawet przy najgorszych początkach ich nie było...
???
z góry dzięki za wszelkie wyjaśnienia
pozdrawiam, ula
ps: zapomniałam dodać że po wznowieniu
co2 rośliny bąbelkują jak wściekłe
czego wcześniej też nie było ......... a, tak sobie pomyślałam może coś z gazem nie tak?