Witam , posiadam akwarium 112 l , oświetlenie 2*18w w godzinach 11-14 16-21 + folia odbłyskowa , nawożę mikro i makro zmieszane razem przy ok 35 % roślin 4-5 ml dziennie,
co2 z bimbrowni, filtracja
fluval 205 - ceramika, stary węgiel. Podmiana 20l tygodniowo. Podłoże substrat
jbl nie pamiętam dokładnie jaki, i na to nieszczęsne
manado. Wysokość podłoża 5-7 cm. Zbiornik zalany w połowie ubiegłego roku. Nie posiadam testów, karmienie raz dziennie małą porcją, obsada prawidłowa.
No więc od zalania walczyłem niemal z wszystkimi rodzajami glonów:) Zielenice, sinice,okrzemki itd.. Jednak kiedy doszedłem co i jak z oświetleniem , nawożeniem itp, itd glony mnie opuściły na dobre nie licząc naprawdę niewielkich ilości zielenic na tylnej ściance co chyba pomaga utrzymać równowagę. I niestety jeszcze glony nitkowate:( małe krótkie nitki, a między nimi potrafiła znaleźć się nitka która miała ładnych parę centymetrów, na moje oko nitki miały kolor biały. Jednak białych glonów nitkowatych nie ma, a wypławki to na pewno nie były. Może tak mi się wydawało, bo były bardzo cienkie, a światło mocne i w rzeczywistości miały inny kolor.
Rośliny mimo wszystko rosły pięknie, a nitki widoczne były tylko przy bliższych oględzinach:) Postanowiłem dorzucić rogatka, być może on pomoże stwierdziłem. Rogatek rośnie do tej pory jak szalony, puszcza piękne krwiste pąki przy powierzchni... ale co z tego jak starsze części tej
rośliny, tracą jasnozielony kolor, lekko ciemnieją jakby pokrywał je osad i są pełne glonów nitkowych wyglądając najgorzej z flory zbiornika:( Przy rogatku widzę ,że te glony są zielone. Pomyślałem kupię otoski, ale mimo,że niby ciągle jedzą , nie widać żadnych efektów ich działalności. Wylot filtra miałem puszczony na boczną ścianę filtra, pomyślałem może to wina złej cyrkulacji wody. I puściłem wylot w stronę środka akwarium. Na razie efektu nie widzę oprócz pojawienia się wypławek na przedniej szybie:( I co ja mam zrobić?