Witam.
Po kilkunastu latach planuję powrócić do akwarystyki. Najpierw myślałem o akwarium o pojemności około 200 litrów i z tego powodu zakupiłem już filtr
AQUAEL ULTRAMAX 1500. Po namyśle zdecydowałem się jednak na postawienie większego akwarium - najprawdopodobniej o wymiarach 150x60x60 cm (około 540 litrów). W tym momencie zaczął się problem. Zacząłem żałować, że pośpieszyłem się z zakupem filtra, ponieważ w tej sytuacji idealnie nadawał by się sump (
chęć całkowitego usunięcia sprzętu z akwarium). Zakup jednego dużego filtra kubełkowego również odpada, ponieważ chciałbym wykorzystać już istniejący. Z racji że planuję akwarium roślinne lecz
z dużą ilością drobnych ryb stadnych potrzebuję silnej filtracji - pod względem mechanicznym oraz biologicznym. Pomyślałem więc o zakupie drugiego identycznego filtra. Dodatkowo
zależy mi na osiągnięciu jak największej klarowności wody w zbiorniku. Oczywiście do napełnienia zbiornika oraz do podmiany będę używał wody RO (plus mineralizujący/jonizujący/bioceramiczny - muszę poczytać, które warto użyć). Jednak chciałbym mieć cały czas w obiegu najlepszą filtracją mechaniczną. Dlatego pomyślałem o połączeniu filtra kubełkowego (a raczej filtrów) z korpusami jak w filtrach narurowych. Zazwyczaj wkłady stosowane w filtrach odwróconej osmozy nadają się jedynie do małych przepływów, znalazłem jednak wkłady firmy USTM, które według producenta wytrzymają maksymalnie 25 l/min (czyli maksymalny przepływ filtra
ULTRAMAX 1500, który i tak nie zostanie osiągnięty). Czy taki układ dałby radę?
W dwóch filtrach znajdowało by się po 4 litry (różnego) wkładu biologicznego, z gąbkami do wstępnej filtracji mechanicznej. Następnie woda filtrowana by była przez wkłady polipropylenowe o poziomie filtracji od 100 do 1 mikrometra. Nie myślę nad połączeniem filtrów kubełkowych szeregowo ponieważ chciałbym mieć wloty i wyloty po przeciwnych stronach akwarium dla uzyskania lepszej cyrkulacji.
Zastanawiam się nad węglem aktywnym w komorze filtra. Wiem, że większość osób straszy nim, choć tak naprawdę ma o wiele więcej zalet. Martwi mnie jednak nie to, że pochłania żelazo, a to, że być może będzie pochłaniał inne cenne mikroelementy dla roślin jak i dal ryb dostarczone na przykład z mineralizatora w filtrze odwróconej osmozy. Dlatego waham się pomiędzy węglem a lampą UV.
Kolejną kwestią jest dozowanie
CO2. Jakoś nie mam zaufania do firmowych przepływowych reaktorów/dyfuzorów - a skoro i tak planuję umieszczenie wkładów w korpusach narurowych - zdecydowałem, że też lepiej samemu zrobić reaktor
CO2 z takiego korpusu na podstawie dostępnych instrukcji. Czy zwykły korpus 10'' będzie wystarczający? Czy może wykorzystać korpus 20'', dzięki czemu bąbelki
CO2 będą miały dłuższą drogę do rozpuszczenia? Także mam problem z umieszczeniem sondy pH do kontrolowania dawkowania
CO2 (tutaj właśnie przydałby się sump). W akwarystyce morskiej stosowane są reaktory wapnia gdzie umieszczane są sondy, jednak nie wiem jak się je osadza/uszczelnia w pokrywach tych reaktorów. Czy ktoś ma może wiedzę w tym temacie? Czy jest to coś w stylu zwykłego przelotu przez szkło z PCV? Chciałbym też umieścić sondę w korpusie narurowym.
Ostatnią sprawą jest ogrzewanie. Do takiego litrażu odpowiednia by była jedynie grzałka przepływowa SunSun EH-500 jednak nie jestem do niej przekonany - wiadomo, produkcji chińskiej - opinie są różne. Tu znów przychodzi z pomocą możliwość umieszczenia grzałki (a nawet grzałek, o czym za chwilę) w korpusie narurowym. Jednak, niektórzy decydują się na grzałki firmy Skalar ze względu na termostat zewnętrzny - rozbierają tenże termostat, przeciągają kabel przez na przykład otwór odpowietrzający w korpusie i znów podłączają. Ja tu widzę jednak dwie wady. Pierwsza oczywista - utrata gwarancji poprzez ingerencję. Druga to w przypadku awarii nie ma jak takiej grzałki wyjąć z korpusu bez ponownego rozkręcania termostatu. Pomyślałem znów nad rozwiązaniem zastosowanym w reaktorze wapnia. Osadzenie grzałki jak sondy w korpusie narurowym. Górna część grzałki, gdzie ustawia się temperaturę nie musi być zanurzona w wodzie, więc nie powinno być ryzyka przegrzania grzałki. Przy okazji grzałki bezpieczniej jest zastosować dwie słabsze niż jedną silniejszą. Tak więc zdecydowałbym się na dwie grzałki 200/250W. Lecz czy umieszczenie dwóch takich grzałek obok siebie w jednym korpusie byłoby bezpieczne? Czy lepiej w dwóch osobnych?
To chyba wszystkie najważniejsze pytania. Przepraszam za taki elaborat ale liczę na ciekawą dyskusję i podzielenie się doświadczeniem.
W załączniku przesyłem bardzo roboczy szkic mojego pomysłu na filtrację. Mam nadzieję, że uda się rozczytać.

Oczywiście jeszcze nie zamieściłem na nim jak dokładnie będzie wyglądać kwestią połączeń, zaworów itp.
Pozdrawiam.