Dzięki za odpowiedzi
Zaraz się wytłumaczę skąd ten pomysł (będzie trochę fizykalnego bełkotu
)
Jak wszyscy wiedzą, miara "bąbelki na sekundę" jest miarą sztuczną. Faktycznym wskaźnikiem ilości przepływającego gazu jest różnica ciśnień między butlą (tzn zaworkiem precyzyjnym) a akwarium. Gaz leci ciągle, powstawanie bąbli wynika z konstrukcji indykatorów przepływu.
Tak więc na końcu wenflonu mamy ciągły strumień gazu. I w przypadku, gdyby filtr nie pracował (nie byłoby ruchu ośrodka do którego gaz wpływa) faktycznie powstawałyby potężne bąble o zbyt dużej własnej powierzchni by się rozpuścić. Jednak spróbujcie w strumień wody wpuścić przy pomocy strzykawki powoli atrament. Nie powstanie "bąbel atramentu", ale rozpłynie się on w sposób płynny.
Dzieje się tak, bo cząsteczki wody (będące w ruchu-posiadające energię kinetyczną) zderzają się z przeszkodą (w tym przykładzie atramentem) rozbijając jego zwartą strukturę na mniejsze.
Tym łatwiej jest w przypadku gazów, które mają zdecydowanie luźniejszą budowę cząsteczkową. Woda porywa małe grupy cząsteczek nie pozwalając się im zebrac w wielki bąbel
Tak przynajmniej ja to sobie tłumaczę...