Witajcie.
Mam bańkę 300 litrów, w której od 4 lat walczę z glonami. Jakoś nie mogę się ich wyzbyć.
Odkąd przechrzciłem się na EI, soli sypię sporo, nie żałuję, gazuję też mocno, ale kondycja roślin jakaś marna i, co za tym idzie, glony też się panoszą. Ostatnio wprawdzie mniej glony, co zmasowany atak przygotowały sinice - a to bakterie przecież, co nie zmienia faktu, że niepożądane. ;-)
Martwi mnie nie najlepsza kondycja roślin. Przypuszczalnie wynika to z niedoboru najbardziej deficytowego w akwarium makro - węgla - mimo, iż reaktor z filtra narurowego w liczbie dwóch działa od wielu miesięcy.
Indykator
CO2 wywaliłem - i tak zawsze był żółty.
Zamocowałem też dodatkową pompę cyrkulacyjną, ale nie zmienia to kondycji roślin, za to przyspiesza nalot na szybach.
Postanowiłem wspomóc te moje reaktory poprzez dozowanie węgla w płynie. Nabyłem już nawet drogą kupna PG Carbo - właśnie jedzie do mnie pocztą.
Pytanie mam następujące... W jakich ilościach nawozić zbiornik węglem w tej postaci? Czytałem na forum, że akwaryści stosują kilkukrotne zalecane przez producenta dawki, ale nie chciałbym potruć fauny (i jednocześnie nie chcę rezygnować z aplikacji
CO2 z butli wysokociśnieniowej). Nigdy nie używałem ciekłego węgla z butelki z dozownikiem i nie mam z tym najmniejszego doświadczenia. Z kolei lokalni akwaryści wśród znajomych to albo instalacji
CO2 w ogóle nie mają, albo używają wyłącznie bimbrowni.
Mam zacząć od 1/2 - 3/4 zalecanej dawki i, jeśli nie zauważę negatywnych dla zwierzaków objawów, codziennie zwiększać o 1 psiknięcie, czy zastosować jakąś inną metodę?
Poradzicie?