HT to sport dla mających czas, pieniądze i chęci. Raz się podjąłem HT, na początku jeszcze jakoś to szło, obecnie to taki M(edium)T. Ma być jako takie ładne, ale ma nie stwarzać za dużo pracy co tydzień. Raz w miesiącu wystarczy wkładanie nożyczek.
Następne akwa to będzie też MT, na pewno nie będzie dominujących z tyłu
rotal wszelakich, a jeśli w ogóle je dam, to gdzieś małą kępkę, której pewnie i tak się pozbędę z czasem. Za dużo z tym zachodu.
A co do restartów częstych w HT. Nie dziwię się, tu co chwilę trzeba robić replanting, żeby to jakoś wyglądało, a jak ktoś robi coś takiego to na prawdę nie wiele trzeba by zrobić już pełny/pół restart. Druga sprawa, że te podłoża aktywne niestety sprawiają dużo pracy, szczególnie zanim wyczuje się balans nawożenia.
Z początku u siebie, mimo posiadania jałowego podłoża jakim jest platinium soil, musiałem baaardzo dużo testować wodę, zmieniać dawki nawożenia, korygować i takie tam. Po 5 miesiącach w końcu doszedłem, że trzeba to wszystko olać i czas nauczyć się czytać z roślin. I choć nie idzie mi to jeszcze jakoś dobrze, to jakoś to idzie. Fakt, obserwacje na początku porównywałem z testami żeby zobaczyć zależności, ale fajnie widzieć teraz jakiś objaw, powiedzieć 'oho' i zwiększyć np. azot, żeby za 2/4 dni widzieć pozytywny tego efekt
Więc reasumując uważam, że na jedno HT mocno i co najważniejsze, szybko uczy tych wszystkich rzeczy z nawożeniem i jest to fajna lekcja przed pójściem w MT, czy też LT.