A jeszcze lepiej - zrezygnować z licznika:
- po jakimś czasie następuje odparowanie wody z licznika więc przestaje wskazywać. Przewaga rozbieralnych - łatwo dolać.
- najczęściej jest w szafce, więc się na niego nie patrzy bo...
- ...w sumie do niczego on nie służy poza pokazywaniem, że
CO2 leci. Konia z rzędem temu, kto jest w stanie bezbłędnie określić czy jest 1 czy może 1.5 bąbelka/s (nawet uśredniając pomiar z minuty)...
- ... i w sumie jakie to ma znaczenie ile bąbli leci, skoro docelowo sprawdzamy stężenie
CO2 w wodzie np. indykatorem a nie ilością bąbli.
Tak w sumie przydaje się zaraz na samym początku uruchamiania
CO2 do ilościowej (nie jakościowej!) wstępnej regulacji na zaworku precyzyjnym. Potem wystarcza wspomniana obserwacja indykatora. Więc bierz jaki chcesz, i tak go wymontujesz przy pierwszej wymianie butli, bo to kolejny element, gdzie może dochodzić do nieszczelności a można bez niego żyć.