Cześć,
od kilku dni biję się z samym sobą czy szukać pomocy na forum czy walczyć samotnie.
Dzisiaj jestem na etapie: mam dość akwarystyki - wyrzucę akwarium na śmietnik.
Do rzeczy:
Mam zbiornik 375l jakiś rok temu zmieniłem lampę z 4x80W na lampę LED (250-260W na soczewkach cree), którą wykonał dla mnie użytkownik forum. Wówczas zaczęły się moje problemy z glonami nie mogłem opanować lampy, zmieniałem moc całości, moce czerwieni, niebieskiego... wojna totalna. Tak bardzo sypało mi glonami, że przez ostatni rok akwarium miało raczej wyłączone światło. Następnie często nie było mnie w domu, więc akwarium nie było potem nawożone i generalnie można by rzec, że je porzuciłem. Dolewałem tylko wodę i czyściłem filtry, żeby ryby żyły. (o dziwo mnożyły się w tych warunkach jak wściekłe nawet neony czerwone). Brak światła i nawożenia doprowadził oczywiście do padnięcia większości roślin. Jako, że moje podróżowanie się skończyło 2 miesiące temu postanowiłem odbudować akwarium a jeżeli znowu pojawią się glony to się poddam.
Posprzątałem, wymieniłem wkłady w filtrach nasadziłem roślin. Zacząłem lampą świecić 7h dziennie mocą 25%. Obecnie doszedłem do 8h mocą 33%. Podnoszę bardzo wolno w obawie na wysyp, no i do wysypu doszło ale do pewnego momentu to normalne.
Mam w akwarium: zielenice, brunatnice (do tego momentu się nie martwiłem) i atak od tygodnia cyjanobakteri (sinic).
Zbiornik: 150x50x50
Światło: LED 250W 33% mocy 8h
Filtracja: 2 duże kubełki jeden mechanik drugi biolog +2 małe filtry robiące za skimmery
Nawożenie: ADA +
CO2:
step2 7ml dziennie
special lights 7ml dziennie
ECA 6 kropelek dziennie
podmiana wody 1x w tygodniu 113l (80l kran 33l RO)
podczas podmiany 28 kropelek green becter i 28 green gain
Parametry wody (
JBL):
NO3- 10
PO4 0,2
K- 18
KH-10
GH-10
SiO2>>>>6
Moja kranówka ma ogromną ilość SiO2, niestety zalanie całości RO to 12h nalewania
(nie zbieram do żadnych baniaków)
Rośliny bardzo wolno rosną (Rogatek czy
Hydrocotyle- które są przecież jak chwasty rosną wolno)
Od 2ch tygodni mam coraz większą walkę z glonami, boję się że zaraz wysyp będzie nie do opanowania.
Pojawiły się sinice nie wiem czemu, sprzątam mechanicznie ale jest tego coraz więcej.
Zastanawiam, się czy zacząć lać femangę czy dalej tylko ręcznie wybierać, może zainwestować w UV- choć nie jestem zwolennikiem lampy bo zabija bakterie pożyteczne również.
Z błędów: zostawiłem stare podłoże
amazonii (wygląda przyzwoicie) w związku z tym uznałem, że po dosadzeniu będę nawoził od step2 a nie step 1 bo podłoże jednak już częściowo będzie wyjałowione.
Macie jakiś pomysł czemu nie rośnie i czemu taki wysyp sinic?
Bark wzrostu może być spowodowany ilością światła? (ale rogatek?)
Wydawało mi się, że mam wiedzę ale teraz to sypię głowę popiołem i liczę na rady. Bo ja mam dość a moja m=żona tylko czyha na okazję by się baniaka pozbyć i postawić szafkę na swoje duperele:)