Cześć,
Przymierzam się do nowej aranżacji opartej w 85% na mchach i wątrobowcach (gównie Mini
Pelia). Pozostała flora to Eleocharisy, może
Staurogyne Repens i Glosia lub mały
Mały Heniek. Zastanawiam się i dochodzę do wniosku, że nie ma sensu suplementować podłoża (kapsułki lub podsypki/substraty). Poprawcie mnie jeśli się mylę.
Natomiast czy jest używać gotowego podłoża? Z jednej strony chciałbym uniknąć erupcji składników odżywczych, ale z drugiej zależy mi na stabilizacji parametrów. Po ostatnim projekcie mocno chwalę sobie
Dark Soil, właśnie głównie ze względu na zbijalność pH i twardości wody -14 m-cy, od 6-ciu używam do podmian kranówki, która jest skałą w formie ciekłej
, a to podłoże nadal zbija i stabilizuje parametry.
Podsypanie tylko tam, gdzie nie będzie skał i będą rosły inne
rośliny niż mchy i wątrobowce jest logicznym rozwiązaniem, ale na parametry wody znacząco nie wpłynie. Co byście doradzili? Nie ma dla mnie znaczenia różnica kosztów
Dark Soil vs. pasek z Castoramy
Projekt będzie na bazie +/- 20kg lawy wulkanicznej w 80x40x45 (144l).
Mam jeszcze pytanie czy do takiej aranżacji jest sens ładować Special Sand pod skały? Korzeni w zasadzie nie będzie zatem czy dla faktu przepływu wody w podłożu i braku stref beztlenowych, jest to warte swojej ceny? James Findley używał Special Sand'a pod skały. Pytanie tylko, czy to ma głębszy sens czy sponsor płaci to nasypiemy
Z góry dzięki za sugestie