Witam,
od około 1,5 roku podaję w ciągu dnia
CO2 - wieczorem zakręcam i rano odkręcam zawór główny. Od jakiegoś czasu przy odkręcaniu słychać delikatne syczenie, które do dzisiaj po chwili ustawało, wydaje mi się, że w momencie delikatnego przykręcenia zaworu. Dzisiaj rano syczenia nie udało mi się wyeliminować.
Stosując metodę wody z mydłem okazało się, że gaz ulatnia się jakby od góry, gdzieś z wewnątrz zaworu. Patrząc na zdjęcie woda wpłynęła w te okrągłe otwory, spłynęła gdzieś w głąb i po chwili zaczęło się bąblowanie poniżej, w miejscu, w którym ruchomy trzpień kranika wchodzi w metalową tuleję.
Butla i cały osprzęt były kupowane fabrycznie nowe a w okresie gdy zaczęło się syczenie nic nie majstrowałem - pojawiło się samo przy kolejnym odkręceniu
Pytania:
- czy butla jest bezpieczna do stosowania i jak zlikwidować wyciek?
- może powinienem spróbować ponownie otworzyć zawór tak, żeby przestało syczeć i zamykać/otwierać zawór na reduktorze lub zawoek precyzyjny?
- do czego jest ta złota śruba na czubku zaworu? Może to ona się jakoś poluzowała i powinienem ją dokręcić?