Proszę o pomoc lub wskazówkę co jest źle robione bo nie mogę utrzymać dobrej kondycji roślin, a wg mnie to parametry wody są za to odpowiedzialne. na dodatek wyskoczyły glony nitkowe.
Parametry:
- akwarium 128l, oświetlenie aqualed 2x16W dające ponoć zastępuje świetlówki T5 2x39W. Jasność 1625 lumenów - to daje jakieś 25 lumena na litr, a właściwie to więcej bo wody netto jest nie całe 100l.
- podłoże ziemia ogrodowa 2 cm przykryte zwykłym żwirkiem akwarystycznym granulacji 1-3mm
- roślin dużo, korzenie, łupek skalny.
-obsada: 5 skalarów (docelowo 2) para pielęgniczki Kakadu, 6 kirysków panda, 6 otosków, 1 zbrojnik niebieski, 12 neonów inesa, 12 zwinnik blehera, 5 krewetek amano
- filtracja Unimax 250
-
CO2 z butli
Akwarium założone 1,5 miesiąca temu. Cały miesiąc dojrzewało, Częste podmiany, po miesiącu wpuściłem "sprzątaczy" po tygodniu resztę.
Zaczęły
rośliny marnieć i gdy znowu zmierzyłem parametry wody to wyniki zdziwiły mnie bardzo bo było:
Ph - 7
KH - 7
PO4 - <0,02
CO2 - 21
NO2 - 0
NO3 - 2
To wskazuje że przy tak dużej obsadzie ryb nie ma NO3, ani fosforu. Czyli przy podawaniu
CO2 rośliny głodują i te nitki.
Ja już nic z tego nie rozumiem. Dodałem wywaru z szyszek czarnej olchy i je też dałem do akwarium. Ph obniżyło się do 6.8
Wszystkie badania robione kropelkowo na odczynnikach Zoolteka
Proszę o wskazówki jak zbalansować parametry wody, co może być przyczyną, bo chciał bym uniknąć chemii. No i te nieszczęsne nitki.