Witam. Póki wszystko w akwarium gra to człowiek zapomina że ma coś takiego jak elektrody ph, które robią wielką robotę z regulacją
Co2. Jednakże jak coś zaczyna szwankować to wtedy zaczyna się głowić i uświadamia sobie jednak że chyba nie wszystko do tej pory robił poprawnie.
Ostatnio coś zaczęło się dziać z jedną elektrodą ph ERH-AQ1 (no cóż, nic dziwnego w końcu ma już ok 4 lat
), pojawił się napis error na kontrolerze ph, więc wymieniłem płyn odniesienia, nabyłem środki czyszczące łącznik i regenerujące membranę. Niestety pomogło na tyle że napis error znikł ale pomiary są bardzo niestabilne (wartość co jakiś czas wariuje i potrafi się zmienić z np. 7.0 na 7.2 a za jakiś czas spaść do 5), więc raczej elektroda do wymiany, tym bardziej że membrana ma widoczne rysy. Łącznik po czyszczeniu w płynie zrobił się znowu biały ale po umieszczeniu w akwarium szybko ściemniał (a najmłodsza moja sonda która ma kilka dni ma cały czas biały). Innym dwóm sondom też wybieliłem łącznik, który również szybko ściemniał po włożeniu do akwarium. Norma?
Ale to co mnie bardziej intryguje to to ze czytając opis odnośnie kalibracji elektrody zastanowił mnie okres odczekiwania na ustabilizowanie pomiaru. Mianowicie wg opisu z instrukcji kotrolera ph
"kalibracja dla danego buforu ph może zostać zakończona jeśli wartości (z zakresu 0-999) nie zmieniają się przez ok 5 sekund". Tylko 5 sekund? No cóż przyznam szczerze że ja zawsze czekałem dłużej od kilku do kilkunastu minut nawet. Jeśli widziałem że jakaś wartość powiedzmy 221 zaczyna "mrygać" i pojawiać się 220 to czekałem (nawet te kilka minut) aż uzyska 220.
I pytanie czy w takim razie taka kalibracja była poprawna? Jaki mógłby mieć wpływ zbyt długi (lub zbyt krótki) okres odczekiwania na ustabilizowanie się wartości? Bo jeśli bym miał stosować tylko 5 sekund z instrukcji to kalibrację mógłbym zakończyć znacznie wcześniej nie przy 220 ale przy np. 300. Jaki miało by to wpływ na pomiary? Znaczna odchyłka?
Kolejna rzecz - nie zwróciłem na to uwagi wcześniej. Podczas kalibracji i zmiany buforu płuczemy w wodzie destylowanej i suszymy elektrodę np. papierowym ręcznikiem ale... membranę tylko dotykamy i NIE SUSZYMY do końca. Upsss.. no cóż, ja zawsze wycierałem membranę bo nie chciałem by jakieś krople wody destylowanej dostały się do bufora i zmieniły jego wartość. Czy w związku z tym mógłbym ją uszkodzić, zarysować? Co daje w pełni wysuszona membrana? A kondycjonowanie nie nawilża jej ponownie?
Inne pytanie - w jaki prosty sposób sprawdzić czy elektroda pokazuje dobre wartości, że jeszcze jest dobra lub że jest dobrze skalibrowana? Mam 3 elektrody, każda o innym okresie użytkowania i każda pokazuje inną wartość przykładowo kolejno: 7.1, 7.2 i 7.4. Skąd mam wiedzieć która pokazuje dobrze? Oczywiście nie mam tutaj na myśli sprawdzanie na buforach ph4 - ph7 gdyż już sam nie jestem pewien czy dobrze skalibrowałem sondy albo że płyny nie są zanieczyszczone. Testy kropelkowe raczej nie są dokładne. Czy może robić to na jakimś prostym elektronicznym phmetrze?