Witam Szanownych Forumowiczów!
Na początku chciałbym powiedzieć, że jestem tu nowy i z góry przepraszam za wszelkie niedociągnięcia i nieprawidłowości z mojej strony:)
Proszę Was jako profesjonalistów i doświadczonych akwarystów o poradę w pewnej sprawie, która mocno mnie zastanawia. Ale od początku.
Od ok. 2 miesięcy posiadam akwarium 240l, które z założenia ma być (i chyba jest
) zbiornikiem roślinnym. Posiadam w nim kilkanaście gatunków roślin, min.:
- rotalie,
- bacopy,
- nurzańca,
-
wgłębkę,
- gałęzatkę,
- małego i
dużego heńka,
- java mossa,
-
lotosa tygrysiego itp. itd.
Roślin przybywało w międzyczasie, a zaczynałem od na prawdę skromnych ilości, które przez te 2 miesiące obrosły mi ładnie całe akwarium. Jedynie 3 plan jest słabo zagospodarowany, gdyż wymieniłem limnofilie, która bardzo nie przypadła mi do gustu, na nurzańca i rotalie (jeszcze muszą się rozrosnąć).
Jeśli chodzi o życie to:
- Razbora klinowa w ilości 15szt.,
- Razbora borneańska w ilości 10szt. (przy zastrzyku gotówki wymieniona będzie na 15szt. Razbory galaxy),
- krewetki RC - 20 - 30 szt. (ciągle się mnożą),
- ślimak hellena - 10szt. (będzię z czasem zredukowany do kilku dużych okazów - teraz służy jako liwkidator).
Z ozdób to dwa spore korzenie i odpowiednio przeze mnie spreparowane tyczki bambusa, służące za wzmocnienie piaskowej ścieżki na środku zbiornika.
W akwa funkcjonuje filtr kubełkowy HW 303B z lampą UV (która w zeszłym tygodniu się spaliła - sic!). Na wlocie założony prefiltr z grubej gąbki, a w środku wkłady od dołu:
- gruba gąbka + biobale
- zeolit
- ceramika
Czyli typowy biolog, który świetnie spełnia swoje zadanie. Jednakże kubełek niestety nie spisuje się jako filtr mechaniczny, więc postanowiłem dokupić filtr wewnętrzny
Aquael Turbo 1000, który dotrze do mnie jutro. Ma on spełniać 2 funkcje - przede wszystkim wydajny filtr mechaniczny, ale także jako wspomagacz cyrkulacji wody (deszczownia z HW nie spełnia moich oczekiwań).
Rośliny oprócz tego, że funkcjonują w podłożu
JBL Manado wraz z substratem z tej samej firmy (bardzo chwalę sobie ten układ), dodatkowo codziennie dostają na dzień dobry CARBON PLUS z firmy
Azoo, a co drugi dzień PLANT NUTRIENTS tej samej firmy. Oświetlenie 2x30W - zwykłe świelówki z pokrywy wromaka (będą wymienione jeszcze w wakacje na Flora glo) + oświetlenie z listew ledowych (DIY) o mocy 80W, rozmieszczone na całej pokrywie (w sumie 4m). Muszę przyznać, że pomimo wielu negatywnych opinii na temat ledowego oświetlenia, jestem z niego bardzo zadowolony. Bo jeżeli dobierze się odpowiednio jego barwę, moc i umiejscowi właściwie, to roślinom i rybom absolutnie to wystarcza i nie przeszkadza. Poza PH, które wynosi między 6,5 a 7, nie mierzę żadnych parametrów. Wychodzę z założenia, że najważniejsza jest codzienna obserwacja wizualna zmian w zbiorniku i posiłkowanie się wiedzą doświadczonych kolegów z forum:) Póki co
rośliny rosną jak szalone, a ryby mają się wyśmienicie.
Ale do sedna moi Państwo.
CO2! Oprócz wspomnianego już wcześniej CARBON PLUS z
Azoo, stosuję nawożenie z bimbrowni (od samego początku), która idzie 24/7. Jako dyfuzor zastosowałem stary dobry kawałek lipy w strzykawce! Wylot dyfuzora jest schowany z tyłu akwarium przy tylnej szybie, jak na obrazku poniżej. Jak widać woda w akwarium krąży w kółko, gdyż deszczownia jest skierowana w taki sposób z ukosa, że popycha wodę w prawo na dół przy przedniej szybie (w kierunku wlotu filtra), a przy tylnej szybie w lewo do góry, co powoduje popychanie bąbelków
CO2 w stronę deszczowni, która kieruje je w dół i tak w kółko. Jednakże odnoszę wrażenie, że
CO2 nie rozpuszcza się właściwie w wodzie, gdyż bąbelki wylatujące z dyfuzora lecą tak jakby w 3 różnych grupach z różnymi prędkościami (jak na jednym z obrazków niżej). Dodatkowo na kolejnym zdjęciu pokazane jest, że wody w zbiorniku mam na tyle dużo, że częściowo wzmocnienia wzdłużne są w niej zanurzone. Dzięki czemu bąbelki, które "podróżują" szybciej ku powierzchni, zatrzymują się pod wzmocnieniem. Zastanawia mnie czy one się dzięki temu rozpuszczają w wodzie czy nie?
I teraz moje główne pytanie! Powiedzcie mi szanowni Państwo czy jeżeli ustawił bym dyfuzor zaraz pod wlotem do filtra (bądź kubła, bądź wewnętrznego, który będzie jutro w zbiorniku), tak żeby bąbelki były wciągane bezpośrednio do filtra, to czy będzie on spełniał rolę reaktora
CO2? Tak na chłopski mój rozum biorąc, przecież skoro dwutlenek trafiałby powiedzmy do kubełka, który jest hermetycznie zamknięty, tam przelatywałby wraz z wodą przez wszystkie wkłady, to czy przypadkiem nie rozpuści się on w wodzie i zostanie wyrzucony wraz z nią z deszczowni? Powiedzcie mi czy mój tok rozumowania jest dobry czy za przeproszeniem gadam głupoty? Dodatkowym atutem jak dla mnie było by to, że nie było by widać bąbli w zbiorniku, które dla mnie są reliktem przeszłości i średnio mi się podobają:)
Wybaczcie mi tak obszerny elaborat mimo tak prostego pytania, ale chciałem uniknąć wszelkich dodatkowych pytań o zbiornik i warunki w nim panujące. A poza tym jako, że jest to jeden z moich pierwszych postów, chciałem niejako się "przedstawić" wraz ze swoim "sprzętem"
Z góry serdecznie dziękuję za Wasze odpowiedzi i wszelkiej maści porady. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością!
Artur.