dawno, dawno temu, kiedy to po swiecie niosl sie swad zimnej wojny a nad warszawa niczym widmo rosl jeno palac kultury, w pewnym chlopcu zrodzilo sie marzenie... chce, pomyslal, bardzo chce miec akwarium. na realizacje marzenia musial czekac dekade z hakiem. udalo sie. cierpliwosc zostala nagrodzona. zaopatrzyl sie w zbiornik, dobry filtr, sliczne roslinki, swietlowki zza odry. pewnego jednak dnia odkryl, ze z jego wymarzonym, podwodnym, ograniczonym szklem swiatem cos jest nie tak. o zgrozo! -wykrzyknal. glony!!! bogu ducha winny mlodzian byl pewien, ze 0,9w/l to bezpieczna porcja. czy jednak na pewno?... pomozcie adrianowi uzyskac rownowage w jego akwarium.