WITAM, O ponad roku walczę z plagą sinic. Ostatnio pojawił mi się kolejny pomysł dotyczący przyczyn ciągłego ich rozwoju. Licze na Wasze uwagi.
Akwarium:
160 litrów, światło 3x30 W, filtr
JBL e900 wypełniony 50/50 gąbka i ceramiką, podłoże
Tropica Plant Substrate, przykryte żwirkiem o różnej granulacji, w akwarium sporo skałek lawy, akwarium bez
CO2 i obfitego nawożenia (nieregularnie EC oraz Profito). Zarośnięte średnio-gęsto. W zbiorniku fauna afrykańska (Barwniak szmaragdowy, Buszowiec, Świecik kongolański - razem: 18 sztuk)
Średnio woda wymieniana co 1-2 tyg. w ilości 30%, z czego około 3/4 czysta RO (bez NO3).
Od razu wyjaśnię, że nie jestem przeciwnikiem dozowania
Co2, po prostu przez lata zabaw z akwarystyką nie odczułem potrzeby dodatkowego dawkowania, ryby a szczególnie
rośliny radziły sobie wystarczająco dobrze - także nie chcę tego zmieniać i dokładać sobie roboty której nie lubię (te wszystkie butle reduktory, bąbelki
Parametry podstawowe (średnio): no2 i Nh4 - 0, GH - 10, KH - 6, PH - 6,8 i NO3 - duże wahania od 10/20 do ponad 50 ppm
Nawet mimo zastosowania Femangi AlgenStop sinice powróciły. Stosowałem czasowe zaciemnienie. Filtrowałem przez torf. Podmieniałem regularnie by zmniejszyć zawartość NO3. Zmieniałem sposób cyrkulacji wody i nic
.
FILTRACJA
Dochodzę do wniosku, że problemem może być niezbyt wydajna filtracja biologiczna. MIMO, że filtr pracuje na pełnych obrotach woda jest pełna drobin detrytusu, które krążą wraz z prądem, osiadają na liściach, osłabiają
rośliny i "żywią" sinice. Sam filtr mimo ze wygląda OK nie wygląda na jakiś masakrycznie zabrudzony. Jest tam owszem trochę drobin i woda w kanistrze jest brązowawa, ale wydaje mi się, że powinien być brudniejszy, a gąbki pod 2 miesiącach działania zatkana mocno, a nie tylko połowicznie.
Filtr jest regularnie zaprawiany bakteriami, jednak na ceramice nie widać wielkich "nalotów" - kolonii nitryfikantów. Swoja drogą, jak naprawdę wyglądają krążki ceramiki dobrze zasiedlone przez bakterie, co tam winienem zobaczyć?
Węże filtra nie są zabrudzone, przepływ jest mocny, Choć muszę przyznać, ze między rurką pobierająca a filtrem woda musi pokonać najpierw jakiś 1m po lekkim skosie w dół, a potem dopiero jeszcze z 0,5m pionowo w dół. Także filtr musi się trochę natrudzić.
I jeszcze jedna rzecz - uszczelka między koszami a głowica filtra sie odkleiła, zamocowałem ją ponownie. Ale tak mi teraz przychodzi mysl - ze przy zamykaniu filtra może się przesuwać i przepuszczać wodę pobraną z akwarium od razu do wylotu z filtra bez przejścia przez kosze. Czy to możliwe? - czy ktoś się z czymś takim spotkał? Przypominam, ze filtr to
JBL e900
A przy tym wszystkim rybki mają się świetnie i wycierają się regularnie
Co myślicie?
piotrek