Glony nitkowate (wata) - jak się pozbyć

Opisze krotko moj przypadek i poprosze o rade.
Mam akwarium 112 l od ponad roku a w nim tylko male stadko neonow innesa (9szt.), 2 otoski, 1 molinezja czarna wczesniej jeszcze 3 kosiarki (ktore zeszly prawdopodobnie na jakas chorobe grubowargow).
Od ok. 3 miesiecy chcialem wprowadzic dwie pary jakichs wiekszych ryb, pod warunkiem ze ustabilizuje jakas rownowage w akwarium (klopoty z glonami). Juz niemal od poczatku pojawialy sie grubsze nitki, ktorych rozrost jakos udawalo mi sie kontrolowac. Pozniej wyskoczyla sinica, ktora zwalczylem erytromycyna. Ostatnio jednak pojawila sie "wata", byc moze przywleczona z dokupionymi roslinami, dorzucila sie do tego sinica - ktora znowu zwalczylem erytromycyna. Wata wyhamowala, byc moze z powodu 3 dniowego zaciemnienia ale teraz znowu zaczyna wyrastac szczegolnie z moczarek.
Podkresle, iz podmieniam regularnie co tydzien 15-30 % wody (kranowa "uzdatniana" aquatanem) z odmulaniem dna, ryb nie przekarmiam, oswietlenie 10 godz. 2x24 W T5, przod Philips TLD Master 965, tyl Philips Aquarelle, filtr kubelkowy EHEIM 224 (700 l/ h) teraz dorzucilem wewnetrzny Turbo Aquael 350 (350 l/ h).
Parametry wody w akwarium:
GH - 14
KH - 7
PH - 7,2
NO3 - 20-30 mg/l
PO4 - 0-0,5 mg/l

Powiedzcie mi prosze czy te "zainfekowane wata" rosliny da sie jakos oczyscic w sensie pozbycia tych glonow (kapiel w jakims roztworze?), czy wyrzucic je i zamienic na nowe - tylko jaka mam gwarancje ze nie zostana zaatakowane glonami chocby ze scianek w akwarium. Doraznie oczywiscie zeskrobuję "wate" i "pyl" ze scianek a rosliny kilka razy wyplukalem pod kranem z nitek. Postaram sie zamiescic zdjecia aby moze lepiej zobrazowac caly problem.
Dodam jeszcze iż dozuje CO2 z butli, podloze zwirowate bez substratow. Wiem, ze w pewnym momencie moglem sprowokowac rozrost glonow poprzez zamiane zwyklych odblysnikow Aquaela na wysokowydajne Arcadii. Wrocilem do starych odblysnikow, zmienilem nawoz Sery na JBL - nie pomoglo, zwiekszylem CO2 - nie pomoglo, od miesiaca prawie nie uzywam nawozu i nic. Wiem tez, ze w pewnym momencie popelnilem blad przerzedzajac mocno tyl akwarium z roslin a pozniej jeszcze te odblysniki.
Dawniej dozowalem CO2 z bimbrowni i rosliny rosly jak na drozdzach, a teraz pomimo wiekszej ilosci CO2 z butli panuje marazm. Nateżenia swiatla i ilosci nawozow boje sie juz zwiekszac. Moze zlych nawozow uzywam? Pomożcie proszę

Witam
Nie wiem jakie sposoby mają inni,ale mi pomogło regularne odsysanie glona z podłoża i roślin, dodawanie 4-krotnych dawek Easy Carbo oraz regularne, obfite (50%) podmiany wody.
U mnie sytuacja wyglądała np. tak: http://4.bp.blogspot.com/__W-apXyjLvE/T ... 5038-2.jpg
natomiast obecnie widać już roślinki (a nie tylko glona): http://3.bp.blogspot.com/__W-apXyjLvE/T ... 5340-2.jpg

Pozdrawiam
Iza

Dziekuje Iza za odpowiedz, piekne masz akwarium Powiem szczerze, ze juz mam dosc mechanicznego usuwania glonow - chociaz po zakonczonym tydzien temu leczeniu erytromycyna podloze mam czyste a jedynie "wata" zaczyna wyrastac szczegolnie z moczarki ale tez przerzuca sie na mlode liscie hygrophili gujanskiej.
Oczywiscie bezposrednia przyczyna rozrostu glonow jest zly wzrost roslin - nie wystepuje odpowiednia konsumpcja mikro i makro elementow, a ich nadmiar wykorzystuja z powodzeniem glony. Tych elementow nie jest jakis ogromny nadmiar NO3 - 30, PO4 - 0,5 a mikro podaje codziennie w 10-ciu kroplach nawozu Sery do codziennego podawania. Nie sadze też aby swiatlo bylo zbyt slabe 2x24 W T5, ani zbyt malo CO2 - ok. 30 mg/l Pewnie nawoz jest zle zbilansowany i brakuje jakiegos slkadnika, moze magnezu albo zelaza - nie mam do nich testow. W pewnym momencie zachwialem rownowage w akwarium, zreszta zlozylo sie na to pewnie kilka czynnikow:
- wyjezdzajac na urlop zostawilem na 2 tyg. akwarium (funcjonowalo ono normalnie ale bez podmiany, odmulenia i temp. pewnie wynosila blisko 30, bo byly upaly)
- przez ok 1 mies. nie podawalem CO2 z bimbrowni, bo nie moglem kupic substratow do produkcji i wreszcie kupilem butle
- chcialem uszczesliwic malego henka i zmienilem dwa odblysniki naraz te ze zwyklego anodowanego aluminium na dwa wydajne z wysokopolerowanego aluminium
- a kiedy wiekszosc lisci hygrophili porosl meszek glonow mocno je przerzedzilem zmniejszajac w ten sposob znacznie mase roslin
- dokupilem szybko moczarke i nurzanca aby przywrocic rownowage i wtedy szybko wyskoczyla "wata" a potem sinica - i powiem szczerze ze rosliny zakupilem ze swiezej dostawy ale akwarium w ktorym one byly wygladalo na dziwnie zaglonione (i byc moze stad ten caly problem)
Ale skoro juz jest ta "wata" to chce sie jej pozbyc - nie chce restartowac zbiornika - ale nie wiem czy mam wyrzucic te roslinki i posadzic nowe, czy tez zastosowac jakis odpowiedni nawoz, dwutlenek wegla w plynie, krewetki ammano, czy tez Algen STOP General jest jedynym wyjsciem z tej sytuacji?
Ponizej zamieszczam zdjecia
Proszę o radę,
Wojtek

jak tyle czasu masz raptem trzy rośliny w 112 litrach, to nie masz się czemu dziwić, że tak to wygląda, powinieneś poczytać tak na prawdę o wszystkim ... pozdrawiam

Co do sinic, to Ci niestety nie pomogę, gdyż nigdy u mnie nie występowały, przez to nie musiałam się zastanawiać jak je tępić. Natomiast co do waty to mogę Ci jedynie powiedzieć co ja bym zrobiła, ostatecznie wybór należy do Ciebie:
- nie wycinałabym zaatakowanych roślin - glon zacznie się cofać to roślina odżyje - moje bynajmniej tak uczyniły, a jak je wytniesz to "roślinki pierwotne" będą miały większe pole do popisu
- postarałabym się o Easy Carbo i krewetki, albo jak lubisz to jakiegoś słodkiego ślimaczka czy też rybkę (np. Kosiarka) - bynajmniej coś glonożernego
- chemię bym sobie odpuściła, względnie zostawiła jako ostatnią możliwość, najpierw dałabym szansę sile natury by się "wyleczyła" z glonów - ale to takie moje dziwne podejście; po prostu nie przepadam za chemią
Zresztą na tej stronie jest fajny artykuł o glonach i ich zwalczaniu, z którego również ja korzystałam. M.in. są tam opisane sinice: http://www.roslinyakwariowe.pl/20100330 ... arium.html
Tak więc jak najbardziej polecam materiał do poczytania oraz duuuużo cierpliwości, bo jak sam wspomniałeś, baniak się rozregulował, więc dajmy mu zatem trochę czasu na ustabilizowanie się:)
Głowa do góry, będzie dobrze

P.S. Jeśli ja dałam radę (bynajmniej po części) to Ty również się uporasz

clintoons napisał(a):jak tyle czasu masz raptem trzy rośliny w 112 litrach, to nie masz się czemu dziwić, że tak to wygląda, powinieneś poczytać tak na prawdę o wszystkim ... pozdrawiam

Sugerujesz zatem, ze samo posadzenie w tym momencie znacznie wiekszej ilosci roslin spowoduje wycofanie glona? Jeszcze 2 mies temu mialem wielokrotnie wiecej hygrofilii a mimo to jej liscie zaatakowal glon, choc wczesniej bardzo szybko sie rozrastala i musialem ja przycinac i redukowac zeby nie zarosla calego akwarium. Po jej znacznej redukcji dokupilem inne szybkorosnace moczarke i nurzanca ale jak do tej pory rozrastaja sie bardzo powoli. Czy zatem ich mala masa w stosunku do litrazu sprawia ze przegrywaja z glonem mimo tego iz sa szybkorosnace???

win75 napisał(a):

clintoons napisał(a):jak tyle czasu masz raptem trzy rośliny w 112 litrach, to nie masz się czemu dziwić, że tak to wygląda, powinieneś poczytać tak na prawdę o wszystkim ... pozdrawiam

Sugerujesz zatem, ze samo posadzenie w tym momencie znacznie wiekszej ilosci roslin spowoduje wycofanie glona? Jeszcze 2 mies temu mialem wielokrotnie wiecej hygrofilii a mimo to jej liscie zaatakowal glon, choc wczesniej bardzo szybko sie rozrastala i musialem ja przycinac i redukowac zeby nie zarosla calego akwarium. Po jej znacznej redukcji dokupilem inne szybkorosnace moczarke i nurzanca ale jak do tej pory rozrastaja sie bardzo powoli. Czy zatem ich mala masa w stosunku do litrazu sprawia ze przegrywaja z glonem mimo tego iz sa szybkorosnace???

masz światło, co2, nawozy, a nie masz roślin, coś musi to wykorzystać, jak nie masz roślin to zjedzą to glony...

Issa83 napisał(a):Co do sinic, to Ci niestety nie pomogę, gdyż nigdy u mnie nie występowały, przez to nie musiałam się zastanawiać jak je tępić. Natomiast co do waty to mogę Ci jedynie powiedzieć co ja bym zrobiła, ostatecznie wybór należy do Ciebie:
- nie wycinałabym zaatakowanych roślin - glon zacznie się cofać to roślina odżyje - moje bynajmniej tak uczyniły, a jak je wytniesz to "roślinki pierwotne" będą miały większe pole do popisu
- postarałabym się o Easy Carbo i krewetki, albo jak lubisz to jakiegoś słodkiego ślimaczka czy też rybkę (np. Kosiarka) - bynajmniej coś glonożernego
- chemię bym sobie odpuściła, względnie zostawiła jako ostatnią możliwość, najpierw dałabym szansę sile natury by się "wyleczyła" z glonów - ale to takie moje dziwne podejście; po prostu nie przepadam za chemią
Zresztą na tej stronie jest fajny artykuł o glonach i ich zwalczaniu, z którego również ja korzystałam. M.in. są tam opisane sinice: http://www.roslinyakwariowe.pl/20100330 ... arium.html
Tak więc jak najbardziej polecam materiał do poczytania oraz duuuużo cierpliwości, bo jak sam wspomniałeś, baniak się rozregulował, więc dajmy mu zatem trochę czasu na ustabilizowanie się:)
Głowa do góry, będzie dobrze

P.S. Jeśli ja dałam radę (bynajmniej po części) to Ty również się uporasz

Masz racje Iza, chemie powinno stosowac sie w ostatecznosci. Na wszelki wypadek zaopatrzylem sie juz w Algen Stop General Femangii i preparaty Easy Life : EasyCarbo, Nitro NO3, nawoz ProFito. Zaczne od EasyCarbo i byc moze kupie kilka krewetek. Domyslam sie, ze mialas krewetki amano - wybacz moje pytanie, wynikajace z braku wiedzy na ich temat - czy one podplywaja tez pod powierzchnie i jedza te malo apetyczne zwisajace zielone nitki?
Drugie pytanie - czy stosowalas EasyCarbo w zalecanej na tym portalu 4-krotnej dawce, jak dlugo i kiedy sa widoczne pierwsze efekty? Nitki robia sie biale i gina?
Mamy 3 dni wolnego , bede wiec mogl troche poeksperymentowac i poobserwowac.

Z sinica jak juz wczesniej pisalem poradzilem sobie za pomoca erytromycyny, teraz tylko zaczynaja wyrastac watowate kepki z moczarki glownie. Pewnie dobrze byloby posadzic wiecej roslin - co sugeruje kolega - ale uwazam tez, ze w obecnym stanie nie jest ich tak malo, nawoze adekwatnie do ich ilosci a PO4 jest na niemierzalnie niskim poziomie. Podejrzewam wiec, ze caly ten problem moze byc wynikiem naglych i duzych skokow dozowania CO2 - a jak wiadomo rosliny zle to znosza i wolno sie adaptuja do nowych poziomow. Wczesniej dozowalem nieduze ilosci z bimbrowni, pozniej prawie miesiac przerwy i w koncu duze ilosci z butlu (czyli ok. 10, przez miesiac 0, az w koncu ok. 30 mg/l)
Nie pisze tego wszystkiego oczywiscie jako swowodnych, wlasnych rozwazan, ale po to aby ktos mogl to potwierdzic albo wyprowadzic mnie z bledu.