Witam po dłuższej przerwie w tym temacie.
Po wspomnianym wcześniej wyczyszczeniu, wypłukaniu dyfuzora wszystko wydawało się być w porządku.
3 dni temu czyściłem go ponownie ze względu na znów zwiększoną wielkość bąbli (moczyłem w wodzie z octem 1:2 o temperaturze bliskiej wrzenia, przez prawie 2h) lecz tym razem nie wiele to dało.
Myślałem, że po czasie się unormuje ale nic z tego. Dzisiaj sprawdziłem jak się dyfuzor zachowuje po zwiększeniu przepływu
co2 do prędkości chyba ok 5b/s (chyba, bo miałem już problem z policzeniem).
Mój dyfuzor przy tej prędkości wypuszczał
co2 prawie jak zwykła kostka napowietrzająca. Duże bąble środkiem.
Dziś przeczytałem też komentarz pod tym dyfuzorem (w
sklepie RA)
Najmniejsze bąbelki jakie widziałem, prawdziwa mgiełka! Przy około 5b/s w akwarium normalnie powstaje chmura mikrobabli. Niestety przy niższym ciśnieniu (2b/s) gaz znajduje sobie ujście pomiędzy spiekiem a szkłem. Nie sprawia to większego problemu, ponieważ pęcherzyki powietrza i tak są malutkie ale jednak nie tak małe jak te które lecą przez środek spieku. Mimo tej małej wady mojego egzemplarzu oceniam najwyżej...
Troszkę się zdenerwowałem (na siebie), że dopiero teraz sprawdziłem zachowanie dyfuzora przy zwiększonym przepływie
co2.
I teraz moje pytanie, próbować go jeszcze czyścić, moczyć czy już nici z tego.
Ewentualnie czy można jeszcze by zgłosić reklamację (oczywiście to pytanie do kogoś z RA bo to od was zależy). Od zakupu minął prawie miesiąc, a nie wiem czy już nie jest za późno.