Witam
chciałbym podzielić się spostrzeżeniami dotyczącymi walki z zielenicami nitkowatymi które są znane chyba każdemu akwaryście.
Otóż w sierpniu wystartowałem swój drugi zbiornik (iwagumi).
Od samego początku prowadzę w nim ostrą walkę z wszelkiej maści glonami.
A więc był compsopogon,zielenice nitkowate,krasnorosty krótkie a obecnie zielenice na szybach.
Nie będę się rozpisywał co i jak - walczę z nimi na ogólnie znanych zasadach i wierzę że sukces jest kwestią czasu.
Chciałem natomiast zaznaczyć iż najsprawniej przeszedł mi etap eliminacji zielenic nitkowatych . Powszechnie znani są glonożercy tacy jak krewetki Ammano, kosiarki, otoski. Wszystkie te gatunki zamieszkują mój zbiornik. Ale z nitkami najsprawniej poradziły sobie
Danio Malabarskie
Być może nie odkrywam tu ameryki ale osobiście nigdy nie zaliczałem ich do glonożerców
Zauważyłem że te żarłoki w momencie delikatnego "przygłodzenia" bardzo chętnie biorą się za nitki. 9 sztuk wyczyściło mi akwa 250 l w 5 dni. Zielenic nie było może jakoś strasznie dużo ale jednak trochę było.
Piszę ten post w nadziei że ktoś wyko
rzysta danio do walki z nitkami i będzie to kolejny oręż do wojny akwaryści vs. glony
Ps.po załatwieniu tematu moje danio wróciły do zaprzyjaźnionego sklepu (chciałem je zatrzymać ale rosną w nienaturalnym t
empie)