Witam,
Jakiś czas temu zadawałem już pytanie odnośnie glonu, który jako jedyny jest dla mnie uciążliwy. Walcze z nim już dwa lata z różnymi efektami. W akwariach low tech, w których mam mało światła glon zanika. Dodatkowo w jednym akwarium, w którym podłoże składało się w 90% z ziemi z dodatkiem piasku ten glon również zanikł z czasem.
Jednak w akwariach z większą ilością światła,
co2 i nawożeniem na wodzie kranowej ph około 7,5 nie jestem w stanie się go pozbyć. Jedynym rozwiązaniem w tym przypadku pozostaje u mnie low tech. Wygląda nawet ładnie ale chciałbym teraz zrobić akwarium pokazowe, HT z roślinami czerwonymi i bardziej wymagającymi.
Przeczytałem, że prowadząc akwarium "sterylnie" na roślinach in-vitro nie będziemy mieć problemu z tym glonem, gdyż nie przenosi się przez powietrze. Wiem, że zawsze można dobrać takie stosunki światła,
co2, nawozów, podmian, aby się ten glon nie pojawiał. Nie potrafiłem jednak w tej sposób go wyeliminować.
Planuje zakupić filtr RO, który powinien zatrzymywać glony. Kupując ryby, krewetki można również ten glon wprowadzić do akwarium. Z tego względu powinienem przeprowadzać kwarantannę zwierząt z mocniejszym światłem, które mają być w akwarium docelowym.
Czy macie jakieś zasady procedury, aby unikać wprowadzania glonów do akwariów prowadzonych w akwariach powiedzmy sterylnych? Teoretycznie na rękach z wody wodociągowej również można wprowadzić ten konkretny glon. Cladophora już mnie trochę zmęczyła i dlatego wolę zachować takie "chorobliwe" środki ostrożności o ile by miały sens, aby mieć wolne akwarium od niego. Wiem, że możnapodawać wegiel w płynie na tej glon itp, ale nie uznaje chemii poza nawozami w akwarystyce.
Czy w ogóle ktokolwiek z Was stara się tak sterylnie prowadzić akwarium i czy jestem w stanie w ten sposób faktycznie uniknąć cladophory?
Być może samo obniżenie ph przez wodę RO z dodatkowym
co2 obniży mi ph do np. 6.5 i glon nie będzie się pojawiać.
Może coś poradzicie, bo już wiele godzin na ten glon straciłem.
pozdrawiam