Witajcie ponownie po kilku miesięcznej przerwie w pisaniu. Walka trwała jednak dalej i nie wiem czy właściwie ją wygrałem czy przegrałem
ale poklei:
zaczęło się od małego zielonego zakwitu(pisałem o o nim wcześniej) woda lekko o zielonkawym kolorze + trochę kolonijnych
zmiany o których pisałem wcześniej nie przyniosły efektu.
odpuściłem w grudniu na miesiąc dokonując tylko czyszczenia akwa i regularnych podmian(30%)
co2 cały czas na maxa czasami nawet z przyduchą
Parametry z grudnia:
no3=10
po4=1
fe=0.1
ph=6.4
no2=0
nh4=0
w styczniu miałem już kompletnie ZUPĘ w akwarium. Zakwit nasilił się tak bardzo że nie było widać ryb przy przedniej szybie istna masakra i totalne już zniechęcenie po 3 miesiącach walki i kompletnej porażce. Zdesperowany totalnie podjąłem następujące kroki (oczywiście czekając 2-3 tygodnie po każdej zmianie na efekty)
* znów modyfikacja proporcji N-P (10:1, 8:1, 5:1) -- lipa zero efektu
* zmiana nawożenia Micro. (mniej / więcej itd) -- lipa zero efektu
* Zaciemnienia po 7 dni z wyłączeniem nawożenia i włączaniem napowietrzania (
co2 włączone PH-6.4-6.8
) -- cześć roślin totalnie zmaraniała inne wstrzymały wzrost 2 gatunki umarły
* Zaciemnienia po 7 dni z wyłączeniem nawożenia i włączaniem napowietrzania (
co2 odłączone PH-7.6
) --to była istna masakra
rośliny oberwały masakrycznie !! 3 gatunki stracone reszta w stanie agoni. Woda jak Zielona była tak se została i nie robiło to na niej najmniejszego wrażenia.
Wata w filtrze właściwie tona WATY i dalej lipa.
Ziemia okrzemkowa przynosiła wymierny efekt w postaci tego że zacząłem na tyle widzieć w akwa że mogłem w nim sprzątać.
W końcu 2 tygodnie temu patrząc na to co zostało z mojego pięknego akwa (3 gatunki roślin) i nie mając już kompletnie pomysłów bo właściwie nie było czego ratować stwierdziłem w dupie czas na chemię.
po przeszukaniu googla padło na :
Tetra AlgoStop Depot ze względu na największą zawartość: Monolinorum (niby na pędzle ale wiem z dobrych zródeł że na zakwity sprawdza się doskonale sprawdzane w oczku z karasiami )
przy zakwitach 1 talbetka na 20l wody no i ciup 4 tablety do akwa.
po wrzuceniu zmieniłem:
nawożenie Minimalne Macro (aby utrzymać NPK) zero micro.
zmniejszyłem oświetlenie do 4h dziennie
co2 ustawiłem do zbicia PH do poziomu 6.6-8
Nowe wkłady WATY do filtra
prefiltr z gabki na wlot do filtra.
Dzisiaj mija 5 dzień kuracji. i Nie wiem teraz czy się śmiać czy płakać bo :
-- tablety nie zaszkodziły rybom nie widzę skutków ubocznych czy zgonów
-- Parametry wody(no3 po4 fe ph nh4 no2) właściwie sie WCALE nie zmieniły. Urzymuje je bez trudu na ustalonym poziomie.
-- wreszcie widze rybki i TO pobojowisko co zostało z roślin
dlatego sie zastanawiam czy się cieszyć czy płakać
Bo woda zrobiła się Kryształ czysta. Nie wyjmuje jeszcze tablet aby dobiły przetrwalniki.
Puenta tego taka że wszystkie przezemnie stosowane miesiącami sposoby zawiodły. Chemia odwaliła robotę w tydzień.
Najśmieszniejsze jest to że dzisiaj zauważyłem nowe pędy u
Rotali.
Ot takie moje wywody. Chemia jednak pomogła z tym że nadal nie wiem co było u mnie przyczyną 5 miesięcznego zawkitu przy praktycznie idealnych stosunkach NPK i ogólnych parametrów (Kh4 GH8 ph6.4) czystości w akwa i regularnych podmianach (30%)
UPDATE: zapomniałem dodać że lałem do akwa też EC i to w 6krotnej dawce. efekt zgon 2 moinezji na zieloną wodę nie zadziałało