witam
kumpel poprosil mnie co bym mu pomogl troche z jego nowym akwa...
zostaly do niego zakupione seiryu stone i old black wood.
potem tzreba bylo poczekac tydzien na rosliny... wszystkie z zamowionych nie dotarly... no ale dostalismy
hemianthusa "cuba" a to bylo najwazniejsze ;]
no nic... tydzien czekania = tydzien ukladnania w akwa na "sucho"... no i tu musze przyznac, ze kumpel sie postaral... bo z 3 kamoli i 3 kawalkow korzeni, w ciasnym akwa, wyszedl calkiem przyjemny krajobrazik, gotowy do obsadzenia i poprzywiazywania chwasciny do layotu.
generlanie wszystko pieknie/ladnie nam sie uklada.
niestety, w polowie wlewania ostatniego wiaderka, najwiekszy korzen sobie po prostu wyplynal... i tu jest caly zgrzycior:(
do kilku lat kupuje tylko korzenie ada i nigdy mi sie cos takiego nie zdarzlo, wiec mysle, ze jest to przypadek odosobniony i wiecej sie nie powtorzy... no ale... cala praca na marne.. sadzenie cuby troche zajmuje... nie mowiac juz o zaplanowanym ustwienu!
wiec jak by was nabrala ochota na korzenie ady to sobie zrobcie test wypornosciowy... co by potem nie bylo niemilych niespodzianek... a jak widac moze sie to i adzie przytrafic
pozdrawiam,
tomek