Od dłuższego czasu walczę z zakwitem w akwarium. Zbiornik ma 160 l, został założony ponad 3 lata temu, a ostatni restart robiłem przed 2 laty. Przez 1,5 roku od restartu było dobrze, a potem zaczęły się problemy. Mam filtr zewnętrzny
JBL CristalProfi e901 (też od ponad 3 lat). Jak dotąd żadne sposoby nie pomagają: próbowałem chemii, bakterii, zaciemniania, roślin szybkorosnących, zmniejszania/zwiększania nawożenia, płukania filtra i nic. Czasem niby na krótko jest lepiej, ale potem wszystko wraca i znowu zamiast krystalicznej wody obserwuję tumany zielonego pyłu.
Producent pisze, żeby wkład ceramiczny wymieniać, jak kulki zaczną pękać. Fakt, że może jedna czy dwie pękły przez cały ten czas, ale nie jest tak, że wszystkie się rozlatują. No i nie wiem, czy wymiana na nowe ma sens i czy mogłaby pomóc w walce z tym zakwitem.
Dodam jeszcze, że filtr muszę czyścić średnio co miesiąc. Oczywiście przepłukuję wkłady w wodzie z akwarium. Problem w tym, że za każdym razem, jak go otwieram, to gąbki w najwyższej części zawsze są pokryte brązową mazią. Czy to objaw, że filtr nie wyrabia? Może zamiast wymieniać wkład lepiej wymienić filtr na większy?