Witam, od kilku miesięcy borykam się z problemem glonów nitkowatych, prawdopodobnie rhizoclonium. Glon tworzy zarówno krótkie, jak i długie nitki przypominające watę. Pod mikroskopem nie są widoczne spiralne chloroplasty, więc chyba nie jest to spirogyra.
Próbowałem wielu sposobów walki z nieproszonym gościem; zmniejszenie czasu oświetlania, zwiększenie poziomu azotanów do 20ppm, częste podmiany wody z odmulaniem, algin pond, przedawkowanie EC, usuwanie pęsetą, woda utleniona. Żadna z tych metod nie wpłynęła znacząco na wzrost glona. Na początku istnienia zbiornika, przez jakieś 9 miesięcy nie było ani jednej nitki, mimo długiego czasu oświetlania, nawet do 12 godzin, występowania niedoborów i chaotycznego nawożenia. Nie stosowałem wtedy elektrozaworu.
Czy dozowanie dwutlenku węgla przy zastosowaniu elektrozaworu (od 2 godzin przed zapaleniem światła do zmierzchu), zamiast dozowania przez całą dobę może być przyczyną wystąpienia tego glona? Początki jego występowania pokrywają się w czasie z zamontowaniem przeze mnie elektrozaworu.Na razie nie ma glona, bo wpuściłem kilka kosiarek, zmniejszyłem oświetlenie do 5h dziennie i podałem algin pond, ale zależy mi na znalezieniu przyczyny.
Nie podaję parametrów, dlatego że zarówno przy wodzie miękkiej, jak i twardej z kranu tak samo rośnie, nawożę
Vimi.
Pozdrawiam.
Zdjęcie glona spod mikroskopu.