Transport rybek samolotem

Hej,

Czy transportowal ktos rybki samolotem ? Macie jakies patenty ?
Mi konkretnie chodzi o pielegniczki. Lot trwa 1,5h netto.

pozdrawiam
saper

Ja transportowalem krewetki i rosliny. Uzylem do tego celu workow wypelnionych woda do polowy i oblozonych gazetami, ktore z kolei wlozylem do plastikowego pojemnika. dodatkowo do workow wrzucilem tabletki tlenowe. Wszystko po 2 godz podruzy miedzy lotniskami samochodem i 4 godz lotu, bylo w pozadku. Wiec mysle ze z rybkami tez tak mozesz zrobic. Oczywiscie wszystko to bylo w duzym bagazu, nie w podrecznym, gdyz na pewno byl by problem przy odprawie. Oficjalnie bez odpowiednich badan i zaswiadczen od weterynaza nie mozesz przewozic zwierzat ani roslin zywych po za granice innego kraju. Robisz to tylko na wlasna odpowiedzialnosc. Taki maly przemyt. Pozdrawiam.

Hej! Przewoziłem krewetki i młode kosiarki w podręcznym bagażu kilka razy i nigdy nie było problemu. Dzwoniłem wcześniej na lotnisko do służby celnej i do katowic, również do celników. Żadnych zaświadczeń nie trzeba mieć, żadnych weterynarzy nie trzeba załatwiać. To są ich słowa.
Pamiętaj że tylko przez moment odprawy celnej możesz mieć max 100ml płynu na raz w jednym pojemniku. Takich pojemników możesz mieć razem 10. Wystarczy że przejdziesz przez odprawę i możesz wszystko zlać do jednego dużego pojemnika.
Absolutnie nie wkładaj ryb do głównego bagażu! Tam panują syberyjskie warunki podczas lotu i występuje tam prawie próżnia! Wrzuciłem tam eleocharisa to tak się spłaszczyl z doniczką że szok!
Mam nadzieję, że pomoglem chociaż trochę.
Pozdrawiam!

ja wiozłem koło 40 krewetek 10 kosiarek i 20 bojcy w workach

tabletki są kitowate poproś gościa niech ci napełni worki z rybami czystym tlenem z butli a potem worki do plastikowych pudełek owinąć następnie ubraniami do walizki i do samolotu

wszystko przerzyło a w workach było 2 dni

Ja wiozłem krewetki i małe razbory w bagażu glównym, nic im się nie stało wszystkie żyja do teraz. Krewetki były w słoiku a rybki w worku owiniętym gazetą i włożonym w plastikowy pojemnik. Użyłem jeszcze tabletek tlenowych i bylo git. Radze tylko sprawdzic pojemniki, musza być bardzo szczelne inaczej przy zmianie ciśnienia będą ciekły.

Odświeżę temat ale muszę podzielić się swoim "cudem". Przewoziłem kilka dni temu 9 otosków samolotem. Ryby były kupione dzień przed odlotem (dokładnie 18 godzin przed odlotem). W tym czasie raz otworzyłem worek i nie mając żadnych "narzędzi" ręcznie za pomocą szklanki wytwarzałem tlen dla ryb. Potem mocno dmuchnąłem, szczelnie zamknąłem worek i do torby-bagażu głównego. Następnie czekał je lot blisko 6 godzin z przesiadką na drugi samolot. Pierwszy samolot miał spore spóźnienie i już zacząłem bać się o mój bagaż czy zdąży... Jak się okazało moje obawy były słuszne. Ja doleciałem do celu ale bagaż nie... Mówię sobie w tym upale na lotnisku ryby padną szybko i miałem niesamowite wyrzuty sumienia. Ostatecznie bagaż przyleciał następnego dnia. Po otrzymaniu telefonu szybko na lotnisko, otwieram torbę a tu ku mojemu zdziwieniu wszystkie otoski żywe! Cud! prawie 48 godzin w worku, transport samolotem, upały, rzucanie torbami przed nieroztropnych pracowników a wszystkie rybki dotarły w super kondycji! Zniosły pięknie adaptację i pracują pełne sił 24 godziny na dobę w moim akwarium. Kocham te rybki za to co zniosły i mają teraz roślinny raj u mnie w zbiorniku
Reasumując, podstawa to dobre zabezpieczenie transportu. Sporo wody, szeroki worek, dość tlenu (nie dawać tabletek tlenoweych bo rozsadzi worek) i wszystko w mocny karton owinięty potem ubraniami. Rybki przejadą wówczas jak widać bez problemu nawet 2 dni.