wiem, wiem było o tym sporo. czytałem, czytałem i mam mętlik w głowie...
ale wpierw aqwa:
pojeność: 64 l
oświetlenie: 15 W (PowerGlo z folią lustrzaną pod pokrywą)
pH 7,8
TwO 9
TwW 5
NO3 0,5 ppm
PO4 do 0,5 ppm
wiem, że zaraz ktoś krzyknie o słabym oświetleniu, ale ja nie mam zbiornika roślinnego, przeważają w nim
anubiasy i mchy, trochę kryptokoron i
żabienic. Nie silę się na cudowny gąszcz roślinek i nie będę też nawoził
CO2
ale chciałbym pozbyć się glonów !!!!
z miesiąc temu Ramirezki złożyły mi ikrę, więc po kilku nieudanych tarłach postanowiłem wlać Akryflawinę (dla odkażenia wody, aby nie spleśniuała ikra). Potem oczywiście węgiel aktywny, a nastąpnie szybkie zaszczepienie bakterii nitryfikacyjnych (tak na wszelki wypadek).
po jakiś 2 tygodniach zaczęły pojawiać się okrzemki (słabe oświetlenie i niedojrzałe akwarium - efekt odkażania wody). A następnie w ślad za okrzemkami pojawiły się zielenice...
Wyminiłem świetlówkę na nową (tamta miała 11 miesięcy) i dołożyłem folię lustrzaną w pokrywie i zielenice dopiero się bujnęły....
Przed tygodniem, w sobotę zacząłem zmiękczać Filtraksem K wodę (w kranie mam TwW 7 i pH 7,8 ) i podmieniać ok 20-25% co 2 dzień i nie dodaję żadnych nawozów (normalnie leję raz w tygodniu Nutrafin Plant Gro). Trzeci dzień z rzedu nie włączam oświetlenia. Czy coś jeszcze powinienem robić, aby pozbyć się tego dziadostwa???
POPRAWA: zgłupiałem, bo w końcu nie wiem czy mam zielenice czy krasnorosty. Taki dywanik brązowawy na liściach o długości do 5 mm, czasem bywały to dłygie, splątane nitki, ale te usunąłem przed wygaszeniem oświetlenia