Mam problem, na święta pojechałem do rodziny, nie było mnie 7 dni, dzień przed wyjazdem wymieniłem wodę, wyczyściłem akwarium itd. Jak wróciłem w akwarium na korzeniu i kamieniach były długie nawet na 5cm brązowe nitki. Na Hemiantusie też się zaczęły pojawiać. Od razu zrobiłem podmianę wody i odessałem wężykiem tyle glonów ile się dało. Następnego dnia zrobiłem test na PO4 i wyszło mi 1.5mg/l, gdzie normalnie dając dzień wcześniej KH2PO4 wychodziło max 0.5mg/l. Jako że akwarium ma dopiero miesiąc przed wyjazdem dałem jednorazową dawkę makro odpowiadającą temu co sam bym dałem przez tydzień (nawożę 5 razy w tygodniu, więc dałem dawkę na 2.5x dawka dzienna). Informacje o akwarium na dzień dzisiejszy (dziś będę robić kolejną podmianę):
Akwarium 60l netto
Ma miesiąc od zalania (wcześniej drugie tyle stało "na sucho")
Brak ryb czy krewetek
Światło z pasków led około 25W 8h dziennie
Całe dno już porośnięte roślinami:
-Cryptocoryna Wendtii
-
Sagittaria Sabulata
-
Hemianthus callitrichoides Cuba
-
Anubias Barteri-Christmass moss
Nawożenie
CO2 z bimbrowni
Przez tydzień dawałem tylko KNO3
PH 7.6
GH 22
KH 9 (dziś wymieniam bimbrownie i pewnie dlatego tak nisko)
NO3 5mg/l
PO4 1-1.5mg/l
Podmiany robię raz w tygodniu 10l pół na pół z kranówą i wodą demineralizowaną plus dolewam jakieś 5l demineralki by uzupełnić braki po odparowanej wodzie.
Same
rośliny nie wyglądają tragicznie, niektóre
zwartki zaczęły marnieć począwszy od doły blaszki liściowej, mech musi walczyć o życie z glonem, ale nadal żyje,
heniek ruszył do góry i wypuszcza po za warstwę glonów nowe listki (pewnie brakuje mu światła). Sagittarie musiałem przyciąć (najszybciej rośnie, istny chwast),
Anubiasy puszczają w ślimaczym tępię nowe listki.
Dotychczas dodawałem do akwarium na tydzień:
K 20mg/l
NO3 10mg/l
PO4 3mg/l
Magnezu brak ponieważ kranówa ma sporo tego (9mg/l wedle informacji z wodociągów)
Mikro (CSM+B) podawałem mało i nie regularnie, może to jest problem? Chciałem zacząć je podawać właśnie od stycznia. Będę się starał też zdobyć krewetki Amano by pomogły z usuwaniem mechanicznym glonów, ale nigdzie ich nie ma w Gdańsku. Kosiarek nie chcę ponieważ mam mchy, a podobno czasem je jedzą. Jak sądzicie, co mogę jeszcze zrobić?