Artykuł fajny, ale zwróciłem uwagę na kilka faktów - czepiam się tylko troszkę
i nie są to najistotniejsze informacje, bo zaledwie szczegóły techniczne, ważniejsze są wskazówki które przekazujesz a tutaj mamy naprawdę dużą ilość przydatnych informacji.
im wartość iso większa, tym do matrycy dociera więcej światła
- no, to nie jest prawda, bo jak na pewno sam wiesz ilość światła docierającego do matrycy określa ustawienie obiektywu (ogniskowa i przysłona) + ewentualnie to co jest przed obiektywem (filtry) lub to co za obiektywem (jeśli ktoś chciałby zakładać konwertery [dla canona np 1.6 lub 2.0]). I jeszcze vide punkt następny.
im wyższe wartości iso tym większe ziarno
Ja bym powiedział, że ziarno jest to samo - ten sam rozmiar (bo wynika z matrycy), natomiast jest dużo bardziej widoczne (silniejsze). Generalnie ISO ma związek z wzmocnieniem sygnału z matrycy (słabego przy słabym świetle). Każde urządzenie elektryczne cechuje się pewnym poziomem szumu, jeśli sygnał jest mocny (silne światło) to stosunek sygnał/szum jest wysoki i nie ma problemu. Jednak przy niskich sygnałach, wzmocnienie sygnału powoduje także wzmocnienie szumu - dlatego jest wyraźniej widoczny. Wiem, że są programy do redukcji szumu matryc, nie pamiętam, czy jako osobne aplikacje, czy na przykład w postaci filtrów do Photoshopa.
Dodam od siebie, że z filtrami to jest zabawa.
Po pierwsze osłabiają światło docierające do matrycy
po drugie w nieznacznym stopniu pogarszają jakość zdjęcia (chodzi mi o spadek rozdzielczości optyki)
po trzecie - co mnie najbardziej boli, bo też posiadam sprzęt C a nie stać mnie na obiektywy z literką L - tańsze obiektywy cechują się pewną irytującą cechą (przy używaniu filtrów) - przy ostawianiu ostrości, czoło obiektywu, do którego dokręca się filtr kręci się (czego nie robią obiektywy L). No i efekt jest taki, że przy przeliczeniu ostrości przez aparat, filtr np. połówkowy już nie znajduje się poziomo, a skośnie
... trzeba korygować ręcznie.
I dwa słowa przy nieco dłuższych czasach naświetlania. Jak napisałeś, rozsądnie jest używać czasowego wyzwalacza (nawet 2s), lub pilota (nie są drogie). Chodzi o to, że (oczywiście zależnie od migawki) czasem samo naciśnięcie spustu migawki powoduje efekt 'ruszenia' zdjęcia. Używanie zdalnej lub opóźnionej migawki pozwala zredukować ten efekt, który może się pojawić nawet przy użyciu statywu, jeśli statyw nie trzyma aparatu dość pewnie (samo body waży swoje plus optyka + wszystko inne).
Pozdrawiam!