U mnie glony są przez to, że podłoże leżało mokre kilka miesięcy w wiadrach i chyba się zepsuło, może nawet i trochę podgniło. Z glonami miałam już nie raz przeboje i zawsze umiałam sobie z nimi poradzić, dopóki problemem było złe nawożenie, czy też zła dystrybucja
CO2. Teraz problemem jest podłoże, więc je wymieniam. Pytanie moje dotyczy usunięcia glonów z korzenia z mchami. Nie chodzi mi o taką standardową walkę w działającym akwa, tylko o przygotowanie tego korzenia z mchami do włożenia go do "nowego" zbiornika. Nie ma sensu wkładać do świeżego baniaka czegoś, co jest porośnięte na maxa glonami
Jak mam więc przygotować ten korzeń aby nie stracić mchów i żeby korzeń nie nasiąknął czymś, co później może mi wytruć ryby? Od kolegi z innego forum dostałam poradę, żebym po prostu wyciągnęła ten korzeń, szczelnie owinęła go czarną folią i odstawiła gdzieś na 2 tygodnie. Według niego folia zatrzyma wilgoć ważną dla mchów a ciemność zniszczy glony. Czy to byłaby dobra metoda?
ps1. jestem kobietą
ps2. obecnie u mnie w tym akwa pięknie i szybko rośnie wszystko:
rośliny, mchy, glony, rybki i świderki
W innym baniaczku po wywaleniu tego starego AS II nie mam już żadnych problemów.