OMC katastrofa czyli jak prawie zagazowałbym ryby...
Technika czasem zawodzi. Tym razem do głosu doszła kończąca się butla i nadprogramowy wyrzut
CO2.
Awaria została w porę dostrzeżona, a ryby i krewetki przeniesione natychmiast do drugiego zbiornika.
Obeszło się (prawie) bez strat. Uff!
Przy okazji postanowiłem zrobić nieco większą deburdelizację, w wyniku której mam do oddania "gratisy".
Brrr, nie cierpię tego słowa! Gratis to przymiotnik, a używanie go w formie rzeczownika uważam za zbrodnię!
Ale do rzeczy:
Do oddania, dwa
Anubiasy - trzeci, najmniejszy zostaje w domu.
Spore, zdrowe i bez glonów.
Miejsce akcji: Warszawa Gocław.
Czas akcji: od jutra do piątku.
Więcej info na priv.