Cześć,
Chcę wrócić do akwarystyki. Ogólne założenia to styl naturalny, sporo roślin, high-tech, ozdoba salonu (mam to dużo bardziej szczegółowo rozpisane, ale nie chcę przynudzać

)
Początkowo myślałem o 100x50x50 (250L), ale to zdaje się dość niestandardowe proporcje. Patrząc na zwykłe proporcje akwariów ADA, w podobnym rozmiarze są jeszcze 90x45x45 (182L) i 120x45x45 (243L).
Mam wrażenie, że przekroczenie granicy 200-250L otwiera zupełnie nowe możliwości, jeśli chodzi o dobór ryb. Tu już - zdaje się - mogą pojawić się większe gatunki jak np. skalary, zbrojnik, może nawet paletki (zaraz ktoś mnie skrytykuje za te paletki, no ale przy 200L dość powszechnie pojawiają się już takie pomysły). Oczywiście nie wszystkie na raz, nie mam jeszcze dobranej obsady. Większa długość to też więcej możliwości jeśli chodzi o gatunki terytorialne.
Sęk w tym, że skok między 90 a 120cm to też duży skok kosztów: różnica między jedną
Chihiros Vivid a dwoma, jednym filtrem a dwoma.
Dlatego zastanawiam się, czy warto. Czy zgadzacie się z tym, że skok z 90cm i 180L na 120cm i 240L to duża różnica w możliwościach jak i w koszcie potrzebnego sprzętu?