Marikfox bardzo dziękuję za pomocną odpowiedź.
Tak właśnie zrobiłam 2 dni temu: wlałam 10ppm (test nadal pokazywał NO3 5 po wlaniu nawozu), przez kolejne dwa dni wlewałam 5ppm, dziś test pokazuje nadal NO3 5.
Gdzieś czytałam, że test
JBL na NO3 zaniża wartości i dopiero powyżej 10 pokazuje prawidłowo. Może tu tkwi problem.
Nadal będę utrzymywać te 5ppm dziennie, jak test w końcu pokaże NO3 15 to "będę w domu"
Na razie zyskują na tym bardzo glony, rozrosły się niemiłosiernie, ale jeszcze do ogarnięcia.
Podniesienie azotu bardzo posłużyło
Sagitarii i Mikrozorium - wreszcie ruszyły z miejsca. Dlatego chciałabym utrzymać/osiągnąć ten poziom NO3 10, bo widzę po roślinach, że to im potrzebne.
Nadal jednak nie rozumiem mechanizmów
rozpoczynania nawożenia solami. Na razie uczę się tego nawożenia na małym zbiorniku, w kolejce czeka duże akwarium z - na razie - wegetującymi roślinami (choć bez glonów).
W tym małym akwarium, 3 miesiące temu, obliczyłam dawki według kalkulatora (niechaj będzie zullixa
) i rozpoczęłam nawożenie od 1/4 dawki (wyczytałam, że tak jest dobrze zacząć). Po tygodniu 1/2 dawki, po następnym tygodniu 3/4 dawki, by w końcu przejść do pełnej dziennej dawki. Nabawiłam się przez te 4 tygodnie tylko glonów, testy pokazywały "głodowe" poziomy pierwiastków. Czyli chyba nie tędy droga.
Ponawiam więc pytanie: rozpoczynając nawożenie solami, sugerować się zalecanymi dawkami tygodniowymi (które moim zdaniem nie pozwalają na osiągnięcie docelowych wartości nawet w ciągu trzech miesięcy), czy od razu (lub w ciągu pierwszego tygodnia) wlać np. 10ppm NO3, 1 ppm PO4, 10ppm K itd (żeby ten stosunek się zgadzał) i potem dopiero dzienne dawki, zależnie od "żarłoczności" roślin?
Mam wrażenie, że im bardziej chcę poprawić kondycję roślin, tym bardziej poprawiam... kondycję glonów
To nieco frustrujące...