U mnie nie było własciwie otworów wogóle( to co było trudno nazwać otworem)
W dodatku nie był na wylot.
Podobno takie mi sie trafiły (ty akurat miałeś szczęście), mogłem je wymienić, ale nie chciało mi się jechać do siedziby firmy, pozatym wiecej bym wydał na bilet niż warte te obejmy.
Już sobie poradziłem,przewierciłem wiertłem 4-ką na wylot i pogłębiłem grubszym żeby łeb wkręta się chował i jest ok.
Teraz umocuję do ściany na odpowiedniej wysokości by rurka z odpływem skierowana była lekko w dół w kierunku zlewu.
Nie rozumiem tylko jakie znaczenie ma to że odpływ trzeba koniecznie zamontować przed syfonem(czyli rozumiem że przed tym kolankiem w którym stoi woda)
Podobno jak bym zamontował za, czyli tuż przy wejściu rury w ścianę to by śmierdziało w łazience.
A wy jak montowaliście odpływ?
Tak jak ja?