Fajna historia, taka nawet całkiem na czasie w kontekście zbliżających się Świąt

Odnośnie odgłosu, o którym piszesz - miałem kiedyś podobny przypadek z pielegnicą z biotopu Malawi, z tym że ryba miała ok. 17 cm długości i ten odgłos zapewne był bardziej słyszalny, aniżeli w przypadku mieczyka, choć moja Żona będąc w domu go nie usłyszała

Podobnie jak Tobie, nie dawało mi to spokoju i postanowiłem zgłębić ten temat. Natrafiłem wówczas na jakieś opracowanie, z którego wynikało, że ma to związek z oddychaniem i regulacją ciśnienia - pisk jest efektem uwalniania nadmiaru gazu przez otwór gębowy. Gdyby ryby wydawały odgłosy to byłyby one słyszalne również gdy przebywają w środowisku wodnym, a tak nie jest.