Ja tak samo jak Grzegorz Guzik szukałem bystrzyków Pereza " całe życie "". Moja przygoda z nimi rozpoczęła się w 1976 r. To właśnie wtedy pierwszy raz zobaczyłem zdjęcie tych ryb w czasopiśmie " Akwarium " nr. 1/1976 / okładka/. W tamtym czasie zdobycie tych ryb było rzeczywiście marzeniem. W 1996 roku w " Aqua Magazynie " nr.10/96 przeczytałem artykuł pt. " Dwa bystrzyki " o bystrzyku Pereza i o bystrzyku Socolofa / hyphessobrycon Socolofi /. Wtedy moje poszukiwania rozpocząłem w RFN. Moje pierwsze bystrzyki pod niemiecką nazwą Kirschflecksalmler kupiłem właśnie tam. Ryby w 1997 r były w cenie 8 DM za 1 szt. przy zakupie 15 szt. zaproponowałem cenę 6 DM, na co sprzedawca się zgodził. Ryby pochodziły z odłowu, były to ryby duże kilku miesięczne lub nawet roczne, dobrze wybarwione, a co najważniejsze zdrowe i w bardzo dobrej kondycji. Swoją 6 godzinną podróż zniosły bardzo dobrze. W moim akwarium przeżyły ponad 5 lat a trzy sztuki nawet 6 lat. Następne ryby przywiozłem dwa lata temu już w cenie 4 EURO za sztukę. Nie są niestety tak duże jak poprzednie, może pochodzą z jakiejś hodowli ?
Nie lubią niestety zbiorników dobrze oświetlonych, stają się wtedy płochliwe i chowają się w gąszczu roślin. Natomiast w zbiornikach o rozproszonym świetle samce wykonują swój
" taniec godowy " , któremu bacznie przyglądają się samice. Na ten spektakl można patrzeć godzinami. Coraz częściej wyjeżdżamy za granicę lub jeżdżą tam nasi znajomi. Warto spróbować bo te ryby dla miłośników bystrzyków są prawdziwym rarytasem.
Pozdrawiam.