Niestety może się okazać, że wymiana podłoża to najlepsze rozwiązanie długoterminowe. Zastosowałeś żwirek o zbyt dużej granulacji - będzie dochodzić do odkładania się detrytusu i psucia podłoża. Takie dno będzie funkcjonowało ok. roku (w zależności od staranności prowadzenia), ale potem zaczną się nieuchronne kłopoty. Rozważ proszę restart, bo
rośliny powinny trzymać się bez ograniczeń czasowych - a nie "po miesiącu do wymiany".
W razie restartu skomponuj podłoże wysokiej jakości - masz trzy wyboru:
1. podłoże ADA lub inny, tańszy granulat
2. drobniejszy żwir obojętny dla wody i substrat po nim - najlepiej dobrej firmy, jak
Tropica
3. ziemia ogrodowa mineralizowana, przykryta drobnym żwirem.
Jeśli restart jest wykluczony to możesz ratować się za pośrednictwem pałeczek/kapsułek nawozowych
Tropica lub innego producenta. Wtyka się je pod korzenie roślin i w pewnym stopniu są w stanie podnieść jakość podłoża z punktu "widzenia" roślin.
Żyzne podłoże nie jest absolutnie konieczne przy uprawie roślin wodnych. Specjalista od nawożenia jest w stanie hodować
rośliny w czystym żwirze lub wręcz w toni wodnej. Niemniej jednak zastosowanie dobrze skomponowanego podłoża BARDZO ułatwia sprawę. W moim przypadku zastosowanie ziemi wyeliminowało całkowicie potrzebę nawożenia (oprócz
CO2, pokarmu dla ryb i podmian), ale nie gwarantuję, że każdemu się uda to powtórzyć, bo zbyt wiele zależy od rodzaju pozyskanej ziemi i równowagi w akwarium.