Witam wszystkich. Piszę rzadko ale forum czytam od dłuższego czasu. Mam baniak 240l. Od jakiegoś czasu miałem wysyp zielonych glonów (nitki) i do tego zmętnienie wody. Rano w miarę czysto - później mętniała jak mleko i pod wieczór znowu czysta. Zabawa z wymianami wody, fosforem oraz azotem na nic się zdała. Azot ok.10 ppm, fosfor ok. 0.5 ppm, TwW 6' żelazo poniżej 0.1 ppm, azotyny 0, czyli prawie w normie. Cały czas miałem
CO2 z butli (pH 6.7 - 6.
i codzienne nawożenie ok. 5ml (złota symfonia). Oświetlenie 12h/dobę 4x30W.
Rośliny rosły szybko ale glony jeszcze szybciej - zwłaszcza na wolno rosnących (
anubias i cryptocoryny), na szybie 5mm nitki w ciągu 3-4h !!! a np. na lotosie w ogóle się nie "przyjęły" . Oczywiście
rośliny nie bąblowały bo cały tlen wcinały pierwotniaki. Kluczem do sukcesu okazało się światło a dokładniej widmo. Miałem 2 świetlówki typu flora oraz 2 typu daylight (15000K i 10000K). Wyrzuciłem jedną daylight i dorzuciłem "fiolet" oraz skróciłem do 10h/dobę czas. Następnie odmuliłem całe dno ok. 3cm w głąb odmulaczem mojego pomysłu kawałek po kawałku (od startu minęło 8 miesięcy i tylko odkurzałem dno) i dopiero wtedy zrobiłem podmianę wody 50%.
Minął ponad tydzień od terapi "szokowej". Glonów praktycznie nie ma - u góry jeszcze małe nitki i trochę zielenic.
Rośliny jeszcze bardziej przyspieszyły (
lotos prawie wychodzi z akwa a
anubias puścił 7 nowych listków przez tydzień), woda kryształ. Teraz azot jest na poziomie ok 4 ppm, reszta parametrów bez zmian ale muszę zwiększyć żelazo bo zaczynają wychodzić małe brązowe plamki na liściach. Na razie pozostawiłem 10h/dobę bo roślinki zasuwają elegancko więc po co psuć jak jest dobrze
Oczywiście bardzo pomógł mi post MaxiRippera -